Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wober z miasteczka Stettin/Szczecin. Mam przejechane 67526.71 kilometrów na szosie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.04 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Pogoda w Szczecinie
free counters

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
107.11 km
03:50 h 27.94 km/h:
Maks. pr.:50.50 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Jak pęka.....to guma

Niedziela, 27 czerwca 2010 · dodano: 27.06.2010 | Komentarze 5

Miły dzionek pogoda dopisała i do tego ważniejsze towarzystwo ;)
Wybrałem się na kręcenie z Evelką. Dobrze ze przynajmniej teraz nie pojechaliśmy w "nocy" jak ostatnio to sie przynajmniej wyspałem. Trochę opóźnienie z wyjściem spowodowało lekkie spóźnienie. Zbiórka na rozjeździe na Kołbacz i od początku poczułem się "wykorzystany". Evelka tak szybko jeździ że koszyki od bidonu się odkręcają nie wypominając o tym że powietrze w oponach same spada :)
Podreperowaliśmy Giant'a współprodróżniczki, pierdnęliśmy w oponki i poszli.........
Jak to na mnie przystało jestem pomocnikiem to mistrzyni usiadła lekko na kole, kilometry szły bardzo szybko, trochę popeplaliśmy i w dobrych humorach docieramy do Radziszewa wcześniej mijając Stare Czarnowo, Gardno, Chlebowo. Nie spodziewałem się jeszcze tego co mnie czeka.....
Mistrzyni rozgrzana, kręcimy dobrym tempem i nagle w Podjuchach słyszę tylko jęki z tyłu, przyzwyczajony że Ewelina na mnie krzyczy (pewnie że za wolno "ciągnę") zapobiegawczo proponuje postój bo okazało się żę ucieka powietrze z tylnego koła "mistrzyni"
No niestety nie chciała "dymać" .... nuda!!!!
Myślałem że po patrze no ale cóż, niech się dziewczyna cieszy że w tych godzinach jestem dżentelmenem :P
Na szczęście jak to prawdziwy facet zawsze mam przy sobie gumę w zapasie <rotfl>.
Ileż jęków, ileż męczenia się, próby wkładania, wykładania, stękania żeby ściągnąć tę oponę. Bardziej się zmęczyłem tą zmianą gumy niż wycieczką ;)
Ale faceta przecież poznaje się po tym nie jak zaczyna ale jak kończy, a mi się udało więc chyba jest dobrze. Teraz tylko podymać oponkę, rachu ciachu i po strachu. Triceps rozgrzany nogi wystygły i znowu po założeniu i likwidacji blokowania tylnego hamulca trzeba było się rozgrzewać. Coś czuję że ta guma była specialnie zrobiona ze względu na to że zaraz mieliśmy podjeżdżać pod "Panoramę" ;>
Podjazd poszedł lekko jak to zawsze z Evelką potem w Puszczy poradziliśmy sobie aż do Binowa gdzie czekała nas "krótka" przerwa na bufecie. W sklepie ciemno jak w du*** i gówno widać :D
Sporo niedzielnych rowerzystów, nawet spotkaliśmy pana choinkę który an rowerze popijał piwko :)
Koleżanka nie chciała być gorsza i po miksie Nestea + woda widać było jak by jechała popijając piwko......
Powrót z podjazdem z Binowa (znalazłem piłeczkę golfową obok pola w Binowie) na Kołowo a tam już na relaksie większość z górki. Przez Kołbacz do w stronę Bilekowa gdzie robiłem odwrót do domu. Wróciłem główną żeby nie kręcić już podjazdów. Dobrze że już nam nic nie pękło bo trzeba by było wołać assistance :)
Dzięki za wypad i pogaduchy, musimy średnią zwiększyć :)

ps. złapałem nawet ją na fotosie :)

Nawet Volvo jej nie kasuje.......podjazd pod Panoramę © wober



Komentarze
wober
| 21:22 niedziela, 27 czerwca 2010 | linkuj Popo takie średnie to się od tak nie kręci :)

vanilka ja wiem że masz ludzi dlatego czuje się wykorzystany ;)
a co do ciągnięcia to się nie dziwie bo ostatnio się śmiałaś jadąc z tyłu no i wytrzymać taki widok 100 kilometrów to horror ;)
michuss
| 18:43 niedziela, 27 czerwca 2010 | linkuj uśmiałem się ;)
vanilka133 | 16:08 niedziela, 27 czerwca 2010 | linkuj He He He Romuś ja nie jestem od "dymania", od tego mam Ludzi:D:D:D:D:D:D
PS.Ciągnąć to ciągnąłeś ale tylko parę kilometrów:)))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!