Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wober z miasteczka Stettin/Szczecin. Mam przejechane 67526.71 kilometrów na szosie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.04 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Pogoda w Szczecinie
free counters

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:920.26 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:37:30
Średnia prędkość:24.54 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Suma podjazdów:4657 m
Maks. tętno maksymalne:185 (95 %)
Maks. tętno średnie:144 (74 %)
Suma kalorii:18996 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:61.35 km i 2h 30m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
0.00 km
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Zakończenie sezonu 2011

Poniedziałek, 31 października 2011 · dodano: 31.10.2011 | Komentarze 9

Zabierałem się już jakiś czas temu na podsumowanie sezonu. Zwlekałem z tym z różnych powodów ale w końcu udało się to zabrać w „kupę”.

Patrząc z perspektywy całości to sezon powinienem zaliczyć do udanych pod względem wyników sportowych bo na pewno było ich więcej niż we wcześniejszym sezonie. Skąd zatem te niepewności?
Świadomy jestem swoich braków co potocznie w mojej branży nazywamy „świadomą niekompetencją” czyli wiem czego nie wiem ;)
Niezadowolenie swojej pracy potęguje przedsezonowa wegetacja i przygotowanie do sezonu. Wszyscy znamy kolarskie powiedzenie , że: „wyścigi wygrywa się zimą”, a mimo tego moje samozaparcie do treningów w tym okresie wynosiło poziom ujemny. Odbiło się to na startach na początku sezonu. Trzeba było kosztem siły, realizować zbijanie nadwagi. Ten okres był dla mnie najbardziej demotywujący. Na szczęście z każdym dniem było już lepiej.
Pierwsze dwa starty w Trzebnicy (M2 21/56; OPEN 108/465) i Gryficach (M2 8/15; OPEN 50/109) pokazały, że sezon będzie niezwykle trudny bo szczyt formy szykuje się dopiero na koniec sezonu. Zajmowane miejsca mogły tylko bardziej motywować do cięższej pracy i nadrabianiu zimowej stagnacji.

Moja świadomość założeń cyklów treningowych i ich systematyczne realizowanie wydawało się w tym roku zabawą i metodą „prób i błędów” na własnym organizmie.
Przyznam, że jak na minimalną wiedzę którą polecam wszystkich miłośnikom kolarstwa, zaczerpniętą z różnego rodzaju książek, czasopism czy Internetu można lepiej poznać swój organizm.
Sprzyja to zdecydowanie realizacją celów ustalonych przed sezonem. Co do moich celów to przyznam że ich po prostu nie było. Świadome rozpisanie wyścigów, treningu tygodniowego itp. Bardziej mogło by motywować do treningów w „śniegu”.
Polecam poświęcenie długich wieczorów na założenia i zdobycie wiedzy na temat treningów kolarza.
Żmudne testy ćwiczeń, czas poświęcony na analizę osiąganych wyników pomogła na kolejnych startach. Świnoujście gdzie przed rokiem byłem drugi dawało nadzieje na dobry wynik (M2 5/14; OPEN 15/70). Był to ostatni start na krótkim sprinterskim dystansie. Zadecydowałem, że czas najwyższy przeskoczyć na dłuższy dystans. Testem moich umiejętności był zimny i mokry Gorzów Wlkp. Deszcz, kraksa, przeszywające zimno dało mi odpowiedź ile jestem w stanie wytrzymać. Wynik satysfakcjonował (M2 2/10; OPEN 8/86). Reżim treningowy zaowocował w Kołobrzegu (M2 3/11; OPEN 5/114). Mijał środek sezonu, treningi dawały lepsze rezultaty choć szkoda było tylko jednego startu w każdym z miesiąców. Trochę braki finansowe nie pozwoliły na starty w górach. Choć wiem że o wynik tam nigdy nie powalczę ale każdy start jest lepszy niż jakikolwiek trening.
Choszczno dało mi wiele do myślenia (M2 6/26; OPEN 10/129). Wiem nad czym jeszcze muszę popracować aby jechać z „głową”. Na szczęście zakończenie sezonu było zaskakujące. Łobez pozostał ostatnia nadzieja na dobry wynik. Czułem się znakomicie i udało się (M2 1/12; OPEN 7/121). Pozostało roztrenowanie.

Uważam, że zawsze można coś wykonać lepiej i ambitnym kolarzom zawsze mało. Myślę że, za rok będzie lepiej. Nadzieja umiera ostatnia ;)
W końcu sezon to nie tylko starty ale i ……. Ludzie.
Poznanie kolejnych miłośników szosy daje nadzieje na większa motywacje do treningów. Konkurencja nie śpi. Przejechane treningi, wycieczki, mam nadzieję że pozwolą jednym na aktywny wypoczynek a może pozostałym na mocne zarażenie się wyścigami na szosie. Cieszy że, kolejni adepci zakupili maszyny albo stroją przed ich wyborem. Rośniemy w siłę. Wychodźcie z LASU!! 

Udało się w tym roku zmienić sprzęt i jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Mimo dwóch wypadków nic nie uległo zniszczeniu. Przeżycie na polskich drogach również uważam za sukces bo po zdarzeniach z Żabowa każdy powrót do domu z treningu cieszy nie tylko mnie …… ale i bliskich bo wiem że nie każdy miał takie szczęście.

Teraz jestem już po roztrenowaniu i odpoczynku. Pozostało czekać na kalendarz startów w przyszłym sezonie i rozpocząć przygotowania ogólnorozwojowe i techniki jazdy. Jestem optymistą i wieżę w to że uda się w kolejnym roku podnieść poziom sportowy o kolejna poprzeczkę. Wiem że, na pewno pozostanę wierny wyścigom w maratonach ze względu na ich mnogość w moim rejonie ale i zamierzam pościgach się z mastersach i zdobyć jakieś doświadczenie.
Optymistycznie kończąc liczę zwłaszcza na wsparcie w treningach Filipa. Mam nadzieje że współpraca ułoży się dla obu stron co najmniej wyśmienicie ;)

Dzięki wszystkim z którymi mogłem w tym sezonie trenować, startować bo te znajomości są dla mnie bardzo cenne. Teraz proponuje tylko ustalenie terminu na jakieś (piwo, wódkę, whisky) które zakończy nasz kolarski sezon……kto się pisze??:D

................................ :) © wober


Dane wyjazdu:
57.81 km
02:20 h 24.78 km/h:
Maks. pr.:54.04 km/h
Temperatura:
HR max:150 ( 77%)
HR avg:111 ( 57%)
Podjazdy:281 m
Kalorie: 1055 kcal

Niedzielnie

Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 31.10.2011 | Komentarze 0

Trochę po wczorajszej jeździe na "ostrym" nogi pobolewają. Niedziela zapowiadała się ładna pogodą i trzeba było to wykorzystać. Jazda spokojna, w tlenie. Cieplutko i można było pojechać w jesiennym stroju a nie grzać się w zimowych ciuchach.
AVG CAD: 83


Dane wyjazdu:
49.31 km
02:10 h 22.76 km/h:
Maks. pr.:42.13 km/h
Temperatura:9.0
HR max:185 ( 95%)
HR avg:141 ( 73%)
Podjazdy:319 m
Kalorie: 1752 kcal

Gryfińskie MTB

Sobota, 29 października 2011 · dodano: 29.10.2011 | Komentarze 0

Jak co weekend wypad w lasy z chłopakami z Gryfina. Nawet ciepło jak na wczesny poranek. Ruszyliśmy o 9 w składzie: Filip, Rafał, Lubi, i jakichś dwóch ziomków ;)
Po około 14 km smerfastycznie zerwałem hak co staje się standardem u mnie :)
Rafał tak profesjonalnie podbił patyk który akurat upatrzył sobie moja tylną przerzutkę. nawet nie zdążyłem zareagować. na szczęście Filip miał spinkę a jeden z chłopaków skuwacz. Jako że twardziele się nie poddają, zapiąłem łańcuch na sztywno i treningu nie odpuściłem choć przyznam że było czasami słabo na piaskowych odcinkach. Ale przy ucieczce Filipa i Rafała przetrzymałem jazdę na kole i uciekliśmy na trochę reszcie. Taki sobie mały akcencik :)


Dane wyjazdu:
46.43 km
01:54 h 24.44 km/h:
Maks. pr.:40.22 km/h
Temperatura:9.0
HR max:159 ( 82%)
HR avg:133 ( 68%)
Podjazdy:172 m
Kalorie: kcal

Luz

Piątek, 28 października 2011 · dodano: 29.10.2011 | Komentarze 0

Piątkowy spokojny wyjazd z Magdą. Szczecin-Gardno-Szczecin.

AVG CAD: 70
Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
0.00 km
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Biegowo

Czwartek, 27 października 2011 · dodano: 27.10.2011 | Komentarze 1

Dzisiaj pierwsze zapoznanie się z biegami i marszobiegiem. Muszę przyznać że jak na pierwszy raz nie ma tragedii ale widać że bieganie nie jest moją mocną stroną. Trwa jeszcze u mnie do końca miesiąca okres odpoczynku ale przecież odpoczywać można na sportowo.
Czas 1h


Dane wyjazdu:
37.83 km
01:33 h 24.41 km/h:
Maks. pr.:46.24 km/h
Temperatura:4.0
HR max:144 ( 74%)
HR avg:112 ( 58%)
Podjazdy:209 m
Kalorie: 703 kcal

Szosowo

Niedziela, 23 października 2011 · dodano: 23.10.2011 | Komentarze 4

Po dwóch tygodniach wsiadłem na szosę. Pogoda nie sprzyjająca, niskie chmury i odczuwalna wilgoć w powietrzu. Zaledwie cztery stopnie odczuwalne tym bardziej z powodu porywistego wiatru. W sumie początek zimny ale potem udało się rozgrzać. Podobno nie ma złej pogody na rower tylko są źle ubrani kolarze ale mogło by tak nie pizgać :)
Dzięki Magda za jazdę

AVG CAD: 81
Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
45.21 km
01:58 h 22.99 km/h:
Maks. pr.:42.11 km/h
Temperatura:4.0
HR max:172 ( 89%)
HR avg:139 ( 72%)
Podjazdy:201 m
Kalorie: 1621 kcal

Las z ekipą

Sobota, 22 października 2011 · dodano: 22.10.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj odwiedziłem tereny Gryfińskie. Razem z chłopakami pokręciliśmy się w rejonach Wełtynia itp. Płasko ale piaski jak na pustyni nie ułatwiały wycieczki. Tempo spokojne i miłe kręcenie mimo zimna. Temperatura o 9 rano tylko 2 stopnie. Na szczęście zimowe ciuszki sprawują się super. Samopoczucie wyśmienite.

Skład: Lubi, Serek, Grześ Filip ja i kolega z triathlonu ;)
Kategoria MTB


Dane wyjazdu:
47.38 km
02:11 h 21.70 km/h:
Maks. pr.:49.21 km/h
Temperatura:9.0
HR max:176 ( 91%)
HR avg:142 ( 73%)
Podjazdy:401 m
Kalorie: 1451 kcal

Leśnie

Piątek, 21 października 2011 · dodano: 21.10.2011 | Komentarze 0

Ostatnio rekreacyjnie wolę pojeździć po lesie niż pchać się na szosę. Mniejszy wiatr a i widoki nowe i inne niż na moich trasach treningowych.
Ruszyłem po piętnastej w kierunku kijewa. Pokręciłem się po puszczy i uderzyłem na Żelisławiec. W Binowie spotkałem dwóch szosowców ze Szczecina którzy sa prze hardcorami i brukiem jechali odcinek Binowo-Żelisławiec. Odcinek ma 4 km i za ch$#a bym go nie jechał. No cóż twardziele i nie żal im chyba kółek. Chwilę pogadaliśmy i odbiłem w Żelisławcu na Glinną. Powrót przez ogród dendrologiczny. Muszę oddać ten złom do serwisu bo przerzutka działa jak chce bo nie można naciągnąć linki bo........ jest postrzępiona i za krótka ledwo łapie śrubę.....
Jeszcze jutro muszę wytrzymać na nim jazdę z chłopakami w Gryfinie :)

Cmentarz w Glinnej © wober
Kategoria MTB, Puszcza Bukowa


Dane wyjazdu:
104.17 km
05:06 h 20.43 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max:170 ( 88%)
HR avg:117 ( 60%)
Podjazdy:554 m
Kalorie: 2353 kcal

Czarodziejska różdżka

Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 16.10.2011 | Komentarze 10

Dziś wyjazd sponsorowany był przez operatora pewnej sieci komórkowej. Jak głosi ich hasło reklamowe: "Jeśli coś zbyt szybko się kończy, to traci sens" więc postanowiłem przejechać ponad sto kilometrów w czasie powyżej pięciu godzin. Zabrałem się z tobsonem który podejmował wyzwanie Actimela na pierwszą setkę i życiówkę. Obojgu nam się udało :D
Po drodze zbawialiśmy świat czarodziejska różdżką. Udało mi się wskrzesić zaskrońca moim, złotym deszczem :D
Trasa do okoła Miedwia. Zimno z rana tylko 2*C. Dzięki tob i pamiętaj masz zakaz jazdy z tymi dziewczynami :D

Chyba w Koszewku??? © wober


Zaskroniec, chwilę później po deszczu sie ruszał :D © wober
Kategoria MTB


Dane wyjazdu:
35.21 km
01:47 h 19.74 km/h:
Maks. pr.:42.17 km/h
Temperatura:12.0
HR max:159 ( 82%)
HR avg:123 ( 63%)
Podjazdy:260 m
Kalorie: 881 kcal
Rower:

Puszcza cd.

Czwartek, 13 października 2011 · dodano: 13.10.2011 | Komentarze 0

Ponownie zabawy w Puszczy. Dzisiaj trochę się upierd%$^łem błotem. Pięknie jest zwiedzać nie znane zakątki ale przyznam że te skrywane tajemnice ostro brudzą. Odbiłem sobie z czerwonego pod jakąś górkę a po 2 km okazało się że ślady były tylko zrobione pod wycinkę i trzeba było rower prowadzić po wypasionym błocie. Musiałem pięknie wyglądać po wyjechaniu na koniec z puszczy. Czerwony widnstoper i ciemne kropki na nim przypominały zapewne biedronkę......
Dąbska, czyszczenie na myjce i do domku.....
Kategoria MTB