Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wober z miasteczka Stettin/Szczecin. Mam przejechane 67526.71 kilometrów na szosie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.04 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Pogoda w Szczecinie
free counters

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Zakończenie sezonu 2011

Poniedziałek, 31 października 2011 · dodano: 31.10.2011 | Komentarze 9

Zabierałem się już jakiś czas temu na podsumowanie sezonu. Zwlekałem z tym z różnych powodów ale w końcu udało się to zabrać w „kupę”.

Patrząc z perspektywy całości to sezon powinienem zaliczyć do udanych pod względem wyników sportowych bo na pewno było ich więcej niż we wcześniejszym sezonie. Skąd zatem te niepewności?
Świadomy jestem swoich braków co potocznie w mojej branży nazywamy „świadomą niekompetencją” czyli wiem czego nie wiem ;)
Niezadowolenie swojej pracy potęguje przedsezonowa wegetacja i przygotowanie do sezonu. Wszyscy znamy kolarskie powiedzenie , że: „wyścigi wygrywa się zimą”, a mimo tego moje samozaparcie do treningów w tym okresie wynosiło poziom ujemny. Odbiło się to na startach na początku sezonu. Trzeba było kosztem siły, realizować zbijanie nadwagi. Ten okres był dla mnie najbardziej demotywujący. Na szczęście z każdym dniem było już lepiej.
Pierwsze dwa starty w Trzebnicy (M2 21/56; OPEN 108/465) i Gryficach (M2 8/15; OPEN 50/109) pokazały, że sezon będzie niezwykle trudny bo szczyt formy szykuje się dopiero na koniec sezonu. Zajmowane miejsca mogły tylko bardziej motywować do cięższej pracy i nadrabianiu zimowej stagnacji.

Moja świadomość założeń cyklów treningowych i ich systematyczne realizowanie wydawało się w tym roku zabawą i metodą „prób i błędów” na własnym organizmie.
Przyznam, że jak na minimalną wiedzę którą polecam wszystkich miłośnikom kolarstwa, zaczerpniętą z różnego rodzaju książek, czasopism czy Internetu można lepiej poznać swój organizm.
Sprzyja to zdecydowanie realizacją celów ustalonych przed sezonem. Co do moich celów to przyznam że ich po prostu nie było. Świadome rozpisanie wyścigów, treningu tygodniowego itp. Bardziej mogło by motywować do treningów w „śniegu”.
Polecam poświęcenie długich wieczorów na założenia i zdobycie wiedzy na temat treningów kolarza.
Żmudne testy ćwiczeń, czas poświęcony na analizę osiąganych wyników pomogła na kolejnych startach. Świnoujście gdzie przed rokiem byłem drugi dawało nadzieje na dobry wynik (M2 5/14; OPEN 15/70). Był to ostatni start na krótkim sprinterskim dystansie. Zadecydowałem, że czas najwyższy przeskoczyć na dłuższy dystans. Testem moich umiejętności był zimny i mokry Gorzów Wlkp. Deszcz, kraksa, przeszywające zimno dało mi odpowiedź ile jestem w stanie wytrzymać. Wynik satysfakcjonował (M2 2/10; OPEN 8/86). Reżim treningowy zaowocował w Kołobrzegu (M2 3/11; OPEN 5/114). Mijał środek sezonu, treningi dawały lepsze rezultaty choć szkoda było tylko jednego startu w każdym z miesiąców. Trochę braki finansowe nie pozwoliły na starty w górach. Choć wiem że o wynik tam nigdy nie powalczę ale każdy start jest lepszy niż jakikolwiek trening.
Choszczno dało mi wiele do myślenia (M2 6/26; OPEN 10/129). Wiem nad czym jeszcze muszę popracować aby jechać z „głową”. Na szczęście zakończenie sezonu było zaskakujące. Łobez pozostał ostatnia nadzieja na dobry wynik. Czułem się znakomicie i udało się (M2 1/12; OPEN 7/121). Pozostało roztrenowanie.

Uważam, że zawsze można coś wykonać lepiej i ambitnym kolarzom zawsze mało. Myślę że, za rok będzie lepiej. Nadzieja umiera ostatnia ;)
W końcu sezon to nie tylko starty ale i ……. Ludzie.
Poznanie kolejnych miłośników szosy daje nadzieje na większa motywacje do treningów. Konkurencja nie śpi. Przejechane treningi, wycieczki, mam nadzieję że pozwolą jednym na aktywny wypoczynek a może pozostałym na mocne zarażenie się wyścigami na szosie. Cieszy że, kolejni adepci zakupili maszyny albo stroją przed ich wyborem. Rośniemy w siłę. Wychodźcie z LASU!! 

Udało się w tym roku zmienić sprzęt i jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Mimo dwóch wypadków nic nie uległo zniszczeniu. Przeżycie na polskich drogach również uważam za sukces bo po zdarzeniach z Żabowa każdy powrót do domu z treningu cieszy nie tylko mnie …… ale i bliskich bo wiem że nie każdy miał takie szczęście.

Teraz jestem już po roztrenowaniu i odpoczynku. Pozostało czekać na kalendarz startów w przyszłym sezonie i rozpocząć przygotowania ogólnorozwojowe i techniki jazdy. Jestem optymistą i wieżę w to że uda się w kolejnym roku podnieść poziom sportowy o kolejna poprzeczkę. Wiem że, na pewno pozostanę wierny wyścigom w maratonach ze względu na ich mnogość w moim rejonie ale i zamierzam pościgach się z mastersach i zdobyć jakieś doświadczenie.
Optymistycznie kończąc liczę zwłaszcza na wsparcie w treningach Filipa. Mam nadzieje że współpraca ułoży się dla obu stron co najmniej wyśmienicie ;)

Dzięki wszystkim z którymi mogłem w tym sezonie trenować, startować bo te znajomości są dla mnie bardzo cenne. Teraz proponuje tylko ustalenie terminu na jakieś (piwo, wódkę, whisky) które zakończy nasz kolarski sezon……kto się pisze??:D

................................ :) © wober



Komentarze
rtut
| 21:59 niedziela, 6 listopada 2011 | linkuj Sezon niezły trenerze mam nadzieję, że moja robota nie będzie mi tak skutecznie krzyżowała planów jak w tym roku i coś razem pokręcimy w następnym roku.
maccacus
| 21:43 środa, 2 listopada 2011 | linkuj Mi też bardziej pasuje sobota... a w ogóle gdzie? Mam nadzieje, że gdzieś na lewobrzeżu ;)
Adamicki
| 21:21 wtorek, 1 listopada 2011 | linkuj A jak ja nie lubię piwa, to też mogę przyjść?;)
Eryczek
| 15:18 wtorek, 1 listopada 2011 | linkuj jak bedzie smiesznie to moge isc a jak bedzie dretwo to uciekam :)
kfiatek13m
| 09:42 wtorek, 1 listopada 2011 | linkuj Może sobota?

Ps. ładnie podsumowałeś sezon i nagroda - iście Mistrzowska Romku.
wober
| 08:55 wtorek, 1 listopada 2011 | linkuj To może w piątek? Nie mówię o jakiejś najebce :D
maccacus
| 22:25 poniedziałek, 31 października 2011 | linkuj W ten weekend raczej nie mam planów więc jestem za a nawet przeciw :P
sargath
| 19:49 poniedziałek, 31 października 2011 | linkuj niezłe podsumowanie :)

kiedy i gdzie ? jestem chętny na piwko tylko nie wiem czy się kwalifikuję, bo ja sezonu nie kończę :))

Virenque
| 18:17 poniedziałek, 31 października 2011 | linkuj Ja się piszę... ale mam za daleko :/ ;)
Gratulacje udanego sezonu, jak teraz przepracujesz zimę to będziesz nie do zatrzymania. Mam nadzieję, że w 2012 pojeździmy chociaż raz razem w górach, bo to dopiero prawdziwa jazda ucząca pokory ;)
Fajnie, że wygrałeś ten Łobez, bo to daje dużą motywację do zarzynania się zimą :P
A ja swoje podsumowanie sezonu dla odmiany napiszę dopiero w grudniu na święta, bo i wtedy będę więcej wiedział apropo jazdy w przyszłym roku :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!