Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wober z miasteczka Stettin/Szczecin. Mam przejechane 67526.71 kilometrów na szosie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.04 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Pogoda w Szczecinie
free counters

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2010

Dystans całkowity:1108.26 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:41:09
Średnia prędkość:25.21 km/h
Maksymalna prędkość:63.00 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:48.19 km i 1h 52m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
52.72 km
01:41 h 31.32 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

A miało być wolno

Piątek, 30 kwietnia 2010 · dodano: 30.04.2010 | Komentarze 3

a miało być wolno....i znowu tempo podkręcaliśmy....

Szczecin-Chlebowo-Gardno-Gryfino-Szczecin

jebitny wiatr....

zjadłem muchęęęęęęę ;]

ps. pyknął ponad tysiaczek w kwietniu ;]
Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
67.40 km
02:04 h 32.61 km/h:
Maks. pr.:46.12 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Ekspresowa, Ekspresówka

Czwartek, 29 kwietnia 2010 · dodano: 29.04.2010 | Komentarze 5

No to poszaleliśmy z Tomkiem na szosie. Średnia nas samych zaskoczyła. Wydaje mi się że kox działa :D
Ruszyliśmy do Chlebowa a potem przez nikogo nie zauważeni czmychnęliśmy na nie otwarta jeszcze ekspresówkę Szczecin-Gorzów.
Asfalt jak ta lala i pędzi się niesamowicie :)
Kilka obrazków poniżej.....

Ekspresówka © wober


me © wober


wober bober :) © wober


A tutaj macie polskich robotników którzy potrafia naprawiać budować i PSUĆ !!!! :D

Ale urwał hhaahha © wober
Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
44.12 km
01:33 h 28.46 km/h:
Maks. pr.:61.19 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Praca-Dom

Środa, 28 kwietnia 2010 · dodano: 28.04.2010 | Komentarze 0

Zabrałem się z kolesiem do Centrum autem. Rower zapakowaliśmy na tyły bo wiedziałem że będzie dziś ładna pogoda i nie można było jej przegapić.
Po pracy pojechałem przez centrum na prawy brzeg a tutaj pokręciłem się po bukowym podjeżdżając sobie pod kolorowych domów 4 razy....

ps. żeby taka pogoda była w weekend :)
Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
45.54 km
01:40 h 27.32 km/h:
Maks. pr.:63.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Na spokojnie

Wtorek, 27 kwietnia 2010 · dodano: 27.04.2010 | Komentarze 0

Wypad z Tomkiem na spokojnie do Dobropola. Początek strasznie cieżki, nogi jak z drewna. Podjazd pod Panoramę a potem w stronę Kołowa. Po dotarciu do Dobropola nawrót i ta samą trasą do bukowe. Tam dwa podjazdy pod ul Kolorowych domów i powrót do domku.
Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
108.00 km
03:46 h 28.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Setka z rana jak....

Niedziela, 25 kwietnia 2010 · dodano: 25.04.2010 | Komentarze 5

... śmietana.
Wczoraj po burzliwej dyskusji z bratem okazało się że odpuszcza jazdę. Ja nie mogę sobie na to pozwolić po prostu choroba cyklozy jest nie uleczalna. Położyłem się po 22 (co w sobotę jest u mnie wręcz wstydem:)). Nastawiłem się na setkę z rana bo niestety od lutego podjąłem walkę na podyplomówce i co dwa tygodnie trzeba sobie radzić z lenistwem i wstawać rano na rower bo kilometry się same nie nakręcą.
Pobudka o 6 rano i szybkie, lekkie śniadanie. Chwilę po 7 startuję w stronę Płoni. Mimo słońca temperatura jak jesienią zaledwie 4 stopnie a ja jadę bez ochraniaczy na buty i trochę marznę. Po dojechaniu do Płoni kieruję się na Pyrzyce i ten odcinek jest najgorszy, wiatr w mordę i jazda tylko w dolnym chwycie oraz walka psychologiczna czy nie odbijać w Starym Czarnowie żeby tylko nie wiało :)
Motywacja silniejsza mijam Stare Czarnowo i nie ma wyjścia muszę jechać założona trasą. Wiatr wzmaga się na odcinkach nie zalesionych. Jest strasznie cieżko jeszcze po ostatnim wyjeździe z tomkiem gdzie ostro kręciliśmy. Czuję w nogach ten krótki wypad. W końcu docieram do Pyrzyc. Miasto śpi, przemykam szybko i o dziwo odcinek od Szczecina nie obfituje w pojazdy mechaniczne i tirówki :)
W Pyrzycach odbijam na Krajnik.

Pyrzyce witają © wober


Wiatr ustaje jedzie sie lżej i szybciej. Po kilku kilometrach docieram do małej miejscowości Łozice i pstrykam fotkę przed kościółkiem który fajnie wygląda opleciony słońcem mimo że zdjęcie tego nie oddaje.

Kościółek :) © wober


Kolejny punkt wyprawy to Banie ale zanim tam dotarłem mijałem budowę drogi ekspresowej Szczecin-Gorzów (oj będzie można cisnąć :))

Szczecin-Gorzów © wober


cd. © wober


Docieram w końcu do miejscowości Banie które jeszcze się nie obudziły. Słychać tylko ujadanie psów które latają po wioskach spuszczone i czyhają na rowerzystów.
Na szczęście nie mam z żadnym z nich przyjemności wyścigów :)

Banie © wober


Banie kościółek © wober


Z miejscowości Banie kieruję się na Gryfino. Mijam w miejscowości Pniewo kominy z Dolnej Odry (to tam niedawno stała się tragedia, wybuch zabił jedną osobe a 7 zostało rannych budynek doszczętnie znikł a w pobliskich powypadały okna).
Kręci się bardzo dobrze, wiaterek ustał, psów brak nic tylko kręcić.

Dolna Odra © wober


Docieram do Gryfina i przez miasto żeby nie tracić tempa kręcę na czerwonych światłach, ruch znikomy dlatego sobie na to pozwoliłem. W Daleszewie słychac również ujadanie psów i jeden startuje w moja stronę. Adrenalina wzrasta i ciągle się zastanawiam skąd powstaje ta ukryta moc w nogach która pozwala mi uciec przed tym bydlakiem. Powiesiłbym za jaja właściciela tego kundla.....
Dalsza droga moja bez przygód. Docieram do domu przed domową pobudką.....

ps. Ciekawe jak tam koxy na maratonie Gryfa :)
Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
57.85 km
01:51 h 31.27 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Epopiryna działa

Sobota, 24 kwietnia 2010 · dodano: 24.04.2010 | Komentarze 3

Po powrocie z roboty umówiony byłem z Tomkiem na szosę. Strasznie wczoraj wiało i początek trasy był ciężki. Sporo jazdy w dolnym chwycie ale za to tempo wyszło zawodowe. Ruszyliśmy przez podjuchy (podjazd pod Panoramę) potem Kołowo, Dobropole, Glinna, Chlebowo, Radziszewo, Podjuchy, Zdroje i na Słonko :)

Dwa dni bez rowerka i odpoczynek zaowocował powerem :)

średnia © wober


TRASA WYGLĄDAŁA TAK
Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
26.50 km
01:12 h 22.08 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Dom-Praca-Dom

Poniedziałek, 19 kwietnia 2010 · dodano: 19.04.2010 | Komentarze 0

Niestety koło w naprawie. Zmieniłem sztyce do Madzi i pohulałem do roboty. Strasznie zimo i wietrznie z rana. Popołudnie wyśmienite. Czuje nóżki po wczorajszej setce. Jutro wyjazd do Wawy na szkolenia i do piątku nici z pedałowania :/

Dane wyjazdu:
100.24 km
03:33 h 28.24 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

DOkręcona setka z przygodami

Niedziela, 18 kwietnia 2010 · dodano: 18.04.2010 | Komentarze 4

Niedziela, piękny poranek, słońce uśmiecha się z góry i nikt się nie spodziewał że kończyć się będzie demotywująco.
Ruszyliśmy z Tomkiem o 10 na Głębokie aby dołączyć do chłopaków z lewobrzeża i wybrać się na umówiona wycieczkę do Niemiec. Plan i założenie musi pęknąć setka :)
Po przybyciu okazało się że jest nas trzech (MM85 miał wczoraj fiksa przez kierownice i nie pojechał) więc ruszyliśmy na Dobieszczyn. Wiaterek w morde że zrywało naklejki z ramy :)
Daliśmy radę, tempo około 33-35km/h trzymaliśmy do Niemiec. Potem lekko zwolniliśmy żeby trochę pogadać. Najlepsze zaczyna się na powrocie (na moje szczęście) po przekroczeniu granicy i minięciu miejscowości BUK zaraz na wjeździe do Dobrej Michał dał znaka że cos z moim kołem nie halo. Diagnoza...... pękła szprycha (kolejny dowód na to żeby zrzucać kilogramy). Niestety takie nie wymiarowe te moje koła że nie dało się nacętrowac i od tej chwili moja motywacja legła w gruzach i tylko modliłem się żeby dojechać ponad 20km do domu. Michał ściągnął mi hamulec i czułem sie ograniczony. Linka zawinięta na ramie i powolnym tempem do domu. Przed chata okazało się że brakuje nam do setki..... szybki pomysł Tomka i dokręciliśmy 2 km po osiedlu (tak jesteśmy jebnięci):D

ps. Nie było Mateusza to sie mi cos musiało spierdo**ć, chyba założę obok statystyk oprócz km przejechanych itp jeszcze zakładkę "straty" :)

Hans i Helmut w Dojczach :) © wober
Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
70.76 km
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Karbon to popierdółka

Sobota, 17 kwietnia 2010 · dodano: 17.04.2010 | Komentarze 6

Przyznam że dzisiejszy dzień obfitował w sytuacje motywujące i demotywujące.
Rano szosą do roboty (zajmuje to teraz 11 minut mniej :)). Jako że dziś uroczystości w Warszawie o 13 byłem już wolny. Szybka ustawka z koxem Tomkiem i Łukaszem (kox mniejszy :P). Szosą oczywiście ruszyliśmy w stronę Klinisk. Po drodze zamieniliśmy się z Tomkiem na rumaki bo oba identyczne po 58cm. PO zmianie z powrotem musieliśmy ścigać uciekającego nam Łukasza. Tak go ścigaliśmy ze po przejechaniu przez jedną dziurę (a mało ich nie ma) poszła się jeb** moja karbonowa sztyca. Powrót prawie na stojaka (19km) ze sztycą mocowaną do końca żeby można było czasami usiąść. Teraz nie wiem czy defekt to wina mojej dużej dupy... czy Tomek coś namieszał :P (joke). Sztyca była juz bardzo zjechana od częstego (wnoszę po stanie) wyciągania i wkładania i chyba musiała pęknąć...... na szczęście jutro 120km pokręcę na sztycy z MTB :)


a sztyce karbonowe pod moją dupą pekaja tak!! © wober
Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
47.12 km
01:45 h 26.93 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Mój pierwszy raz....

Piątek, 16 kwietnia 2010 · dodano: 16.04.2010 | Komentarze 7

Nie będzie to opowieść erotyczna ale fakt jest że podniecenie przed jazdą na zakupionym sprzęcie było od samego ranka. Udało mi się z tego powodu wyrwać wcześniej z roboty bo wiedziałem że w domu czeka na mnie ON!!!! (zabrzmiało homoseksualnie :P)
Nazywa się Trek i od dziś zostajemy kompanami w podróży. szczególnie tych dłuższych.... Przyznam że na prawdę jeździ się super. Po powrocie do domu szybkie składanie, zakup pedałów z Megasporcie i pierwsze przymiarki i testy aby poustawiać wszystko pod siebie. Pojechałem na mało uczęszczane drogi aby potestować przyśpieszenie, i pozycję a potem już tylko pedałowałem i zastanawiałem się czemu tak szybko jadę ....... :D
Zaskoczyo mnie że sprzedający oddał mi koszyki karbonowe, dwa bidony oraz komplet pancerzy w kolorze morski błękit hhyyh :)

Kilka fotek:

Mój ci łon :) © wober


Trek SLR 1500 © wober


ps. koxy bać się teraz będe jechał......przedostatni a nie na końcu hahaha :D
Kategoria Szosa