Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wober z miasteczka Stettin/Szczecin. Mam przejechane 67526.71 kilometrów na szosie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.04 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Pogoda w Szczecinie
free counters

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
69.12 km
02:08 h 32.40 km/h:
Maks. pr.:52.09 km/h
Temperatura:16.0
HR max:184 ( 95%)
HR avg:150 ( 77%)
Podjazdy:372 m
Kalorie: 1874 kcal
Rower:

Dwudziestotrzy kilomertrowy prysznic

Sobota, 28 sierpnia 2010 · dodano: 28.08.2010 | Komentarze 4

Miało być tak pięknie a wyszło, tak jak zawsze. Jak mówi stare kolarskie powiedzenie: "Na kolarzu zmokło na kolarzu wyschnie" :D
Poranek słoneczny choć widać było że walka z wiatrem będzie zabójcza. Miałem pojechać z Tomkiem ale zrezygnował (szczęściarz). Ruszyłem po 11 na Panoramę i przez Puszczę Bukową do Dobropola. Wiatr mało odczuwalny bo w końcu drzewa pozasłaniały trochę te znienawidzone zjawisko atmosferyczne ;)
Po dojeździe na skrzyżowanie kieruje się na Gryfino. Wiatr centralnie w mordę. Utrzymuje tylko trzy dychy i męczę się aż do Gardna. Tam wiatr trochę zmienia się i mam "przyjaciela" z boku. Za Wełtyniem czuje że czeka mnie basen. Chmur coraz więcej. Udaje się w lekkim deszczu dotrzeć pod most w Gryfinie. Czekam zmarznięty, aż przejdzie burza. Leje strasznie. Niestety mój assistance jest w innym punkcie i nie może po mnie dotrzeć. Wiem, że i tak zmoknę więc czekam aż zacznie mniej lać i ruszam żwawym tempem na Szczecin. Pierwsze 5 km to jakaś masakra. Organizm wychłodzony ale przy trzymaniu czterech dych i wiaterku lekko w plecy idzie przeżyć. Kierowcy pomagają mi nasiąkać wodą a mi samemu jakoś przychodzi większa ochota na jazdę. W Podjuchach mam tylko lekką mżawkę, a w zdrojach deszcz ustaje. Wylewam wodę przed klatką z roweru.....
ps. Czas teraz na czyszczenie, pranie i ciepłą kapiel......

To one mnie zmoczyły, one!!!! © wober
Kategoria Szosa



Komentarze
wober
| 16:25 niedziela, 29 sierpnia 2010 | linkuj Życze żeby Ciebie też zlało, koxiaro :D
Choć może być ciężko bo ty chyba sezon zakończyłaś ;>
vanilka133 | 08:05 niedziela, 29 sierpnia 2010 | linkuj znowu zapomniałeś parasola i użalasz się ;PPPP
jotwu
| 19:28 sobota, 28 sierpnia 2010 | linkuj Moje szczere wyrazy uznania - w taką pogodę blisko 70 km to jest wynik. Pojęcia nie mam dlaczego z reguły nie jeżdżę na prawobrzeże, chociaż wiem że są tam bardzo interesujące tereny. Pozdrawiam - Janusz
kfiatek13m
| 14:56 sobota, 28 sierpnia 2010 | linkuj I czas na odpoczynek Romeczku :) Regeneracja :D
ps. Twój assistance powiadasz zawiódł...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!