Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wober z miasteczka Stettin/Szczecin. Mam przejechane 67526.71 kilometrów na szosie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.04 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Pogoda w Szczecinie
free counters

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
161.10 km
06:49 h 23.63 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Nad Morze....
Naszym

Niedziela, 29 lipca 2007 · dodano: 29.07.2007 | Komentarze 3

Nad Morze....
Naszym hasłem wycieczki było powiedzenie "Albo kalectwo albo mistrzostwo"
Wycieczkę rozpoczęliśmy od małego opóźnienia. Wystartowaliśmy koło 7:00 ze stacji w Dąbiu. Skład wesoły 5 osób (Me, Tomcio, Maciek "Kaleka", Misiek "Pechowiec", i lider w naszego składu Mariusz aka Turysta" :)

Początkowo pełen zapał i trzymanie tempa umówiliśmy sie rekreacyjnie na 25km/h ale nie zawsze to wychodziło :P
Pojechaliśmy kompletnymi wioskami:
Szczecin, Lubczyna, Goleniów, Miękowo, Niewiadowo, Białuń, Łoźnica, Świętoszewo, Moracz, Włodzisław, Kłeby, Golczewo, Upadły, Wolowiec, Mechowo, Ciesław, Stuchowo, Świerzno, Gostyniec, Gostyń, Pobierowo, Łukęcin, Dziwnówek, Dziwnów, Miedzywodzie, Kołczewo, Wiselka, Miedzyzdroje.

Do Goleniowa spokojnie fajna droga na samo morze bo nie było za dużego ruchu bo kto jezdzi w Niedzielę tak wcześniej skoro w Sobotę pewnie pił :)
Z Goleniowa odbyliśmy w złe droge ale wsparli nas polscy grzybiarze i musielismy wjechać na około 2km na głowna nitkę to Świnoujścia. W Białuniu zrobilismy pierwszą przerwe kontrolna na małe co nie co. Lecieliśmy dalej na całej szerokości jezdni bo nie było żadnych innych głupków jeżdzących tamtymi drogami, gadaliśmy o pierdołach dobiliśmy w końcu do Golczewa gdzie postanowilismy zrobic kolejne jedzenie i krótki odpoczynek. w magicznym sklepie Aro zakupiliśmy prowiant i picie i rozpoczeliśmy piknik przed sklepem. Po pozywieniu obraliśmy kierunek na Stuchowo po drodze mijajac grupke kolarzy chyba z jakiegos pobliskiego klubu. Do Świerzna dojechaliśmy szcześliwi ze juz nie wiele do końca naszej podróczy tzn do pierwszego check point'u :D

Za Gostyniem odbiliśmy na Pobierowo zaczał sie coraz większy ruch az nie miło sie jechało, bo jak sami wiecie polscy kierowcy to skurwysy** byle by szybciej nie ważne kosztem jakiegos biednego rowerzysty.
W końcu nasz pierwszy cel POBIEROWO!!! najszczęśliwyszy Misiek rece w górze hahahaha
Posiedzieliśmy chwilke na plaży i postanowiliśmy pojechac dalej naszym miejscem docelowym były Miedzyzdroje miasto lansu, szpanu, napompowanych jak amorki mięśniaków i pustych jak sztyca kobiet <rotfl>
Po drodze z pobierowa kolejna droga gdzie szybko poruszaja sie głupki na 4 kółkach (czyt. samochody).
Ale my twardzie zrobliśmy im na złość jadac obok siebie i mały koreczek gotowy z 1 KM musieli sie za nami ciagnac (zakręty i podwójna ciągła, aż dziw ze nik na 5 nie wyprzedzał).
Po dojechaniu do Dziwnówka decyzja czy jedziemy dalej czy skrecamy na Kamień Pomorski. Twardziele mówią "Miedzyzdroje kur** jedziemy" i to nie był fajny pomysł :D
Mimo ze każdy z nas jezdzi od jakiegos czasu to rzeczywiście nigdy nie robiliśmy długich KM zazwyczaj Puszcza Bukowa i typowe MTB a tu Szosa i za Międzywodziem zaczeły sie pierwsze kryzysy. Jechalismy na zmiany najsłabszy jechał przodem i ten który wymiekał zmieniał sie z prowadzącym. Nie potrwało to jednak długo :D
Nie wytrzymali niektóry cisnienia i zaczeły sie problemy, rozjechaliśmy sie strasznie ja i tomek dawalismy rade na podjazdach kto zna tamte okolice wie jak jest jeszcze wczesniej jak sie walnie około 130 KM to miło nie jest :D
Staralismy sie jak cholera ale nie tylko zmeczenie dalo sie we znaki........
Za wisełka poważnie zaczeło lać !!!!
Powiedziałem wtedy KUR** stajemy i zjechałem na boczny pierwszy parking czekając na resztę. Dojechali po chwili i padła decyzja ze przeczekamy az skończy padać i tak też zrobiliśmy. tematem było tylko to ze każdy jest zjebany i trzeba coś czym predzej zjeśc skonsumowaliśmy bananka, odczekaliśmy troche aż sie przejaśniło i w droge do celu było zaledwie 5 KM z górki wiec pocisneliśmy czym prędzej podczas tego dystansu jeden z nas nabawił sie nieprzyjemności z kolanem :/ ale dawał rady (pzdr maćko :P). Dotarliśmy w końcu do Celu i odrazy pojechalismy na tanie dobre jedzonko wprost jak od mamy (czyt. bar melczny :)) Nikomu n ie chciało sie wstawać po jedzeniu wszscy padnieci, potem szybka kawka na promenadzie i powrót do domku pociagiem.
Oglenie wypad udany deszcz zrobił swoje rowery do czyszczenia całe mokre i w piasku wiec jutro nie obedzie sie bez zabawy szmatką i smarem :)

Napewno jeszcze taka wycieczke sobie urzadzimy jeszcze w tym sezonie jak sa chetni to walić w komencie..... im nas wiecej tym lepiej :)

ps. JUTRO DODAM FOKI :)


To tylko ja :)

Z Maćkiem obgadujemy trase wycieczki

Tomy, palmtop pomagał tylko 1 raz hyhyhyh

po poszukiwaniach trasy jedziemy dalej........

do kolejnego odpoczynku tym razem w Białuniu

śniadanko, picie i bułki......

Mario & Tomy

Jazdy część dalsza

i znowy pedałowania i tak do zajebania :D

jedziemy i jedziemy i dojechać nie możemy..... :)

i spotkaliśmy koniki ......
cd....

a potem było morze i przystanek pobierowo city :)

po walce z deszczem koło wisełki pożywienie w mieście lansu miedzyzdrojach

i jedliśmy ze hohohoh

jedzonki cd...

po tym jak zjedliśmy i wypiliśmy kawke, czas na dworzec..

Piwko i do domku hahahha sport to zdrowie :D

i do domku

ps na koniec super giant xtc naszrgo turysty Mariusza :)

z BAGAŻNIKIEM hyhyhyhyh TURYSCI RoooooXXXX


Kategoria Szosa



Komentarze
Pechowiec... :P | 20:40 piątek, 31 sierpnia 2007 | linkuj A przepraszam liderzy tego peletonu jak dobrze pamiętam zostali ochrzczecin lakry...;P

POzdrower...;P
wober
| 23:49 wtorek, 31 lipca 2007 | linkuj a zapraszamy zapraszamy zawsze chetnie pokatamy :)
Rafall
| 14:49 wtorek, 31 lipca 2007 | linkuj Hohoho znam ten ból. Widzę, że w niedzielę nie byłem jedyny który się katował. Ładne okolice macie koło Szczecina. Muszę tam kiedyś podjechać, może na Gryfa Pomorskiego.
Pozdrower z Kujaw
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!