Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wober z miasteczka Stettin/Szczecin. Mam przejechane 67526.71 kilometrów na szosie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.04 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Pogoda w Szczecinie
free counters

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
131.55 km
03:55 h 33.59 km/h:
Maks. pr.:57.16 km/h
Temperatura:20.0
HR max:191 ( 98%)
HR avg:167 ( 86%)
Podjazdy:860 m
Kalorie: 4287 kcal
Rower:

Maraton Trzebnica - inauguracja

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 30.04.2011 | Komentarze 10

Pierwszy maraton za mną.......

Szczerze powiem to lekko jestem zawiedziony wynikiem. Jak na górki przystało zawsze jest niedosyt, ale od początku.
W Trzebnicy byliśmy już w piątek na spokojnie odebrałem numer wraz z zestawem startowym w którym moja uwagę przyciągnęły kabanosy <rotfl>

Pobudka po 6:00, lekkie śniadanie i szykowanie sprzętu. Chwilę po ósmej pojechałem z woody'm na spotkanie z Mikołajem Virenque. Chwilka na pogaduchy i jak zawsze brakło czasu na rozgrzewkę. Pojechaliśmy tylko 2km (tak się Mikołaj guzdrał :P). Na starcie znaleźliśmy się na 15 sek przed odjazdem istne gapiostwo ale tak to jest jak ma się zegarki na ropę :)

Start od początku mocny. Grupa silna ale to akurat wiedzieliśmy. Początek praktycznie cały czas jazda na progu. Tempo ponad cztery dychy. Po drodze kasujemy wcześniejsze grupy zmiany idą bardzo sprawnie. W którymś momencie po zmienia zjeżdżam do tyłu ktoś z grupy i osób które dołączały się do nas puszcza koło!!!!
Nie będę używał tutaj wulgarnych słów (kurwa jego mać). Pięć osób odjechało nam próbowaliśmy jeszcze łapać ale przy takim wietrze nie było szansy. W grupie która oderwała się znaleźli się czujni (woody i winsho). Ja, Virenque, kris91 zostaliśmy z tyłu i wraz z baranami bo tak trzeba ich nazwać kręciliśmy dalej. Tempo spadło, motywacja wraz z nim. Do punktu żywnościowego szło ok ale w głowie miałem ciągle to że nie załapaliśmy się do grupy uciekającej. W punkcie szybkie napełnienie bidonów oraz ekspresowa szamka. Po drodze kilka razy zwalnialiśmy bo to kris91 nie potrafił wcelować w koszyk bidonem (nie wiem czy ze zmęczenia:P) a to Virenque pojechał na maraton z odkręconym koszykiem :D
No cóż.......... profesjonaliści :D

Na około 80-85 km uciekamy dla Virenque który naprawia koszyk. i Jedziemy w czwórkę. Tempo ok, zjadam batona, żelka i siły wracają przed górkami leci jeszcze sok z gumi jagód i odjeżdżam chłopakom na pierwszej górce. Od setnego kilometra jadę już sam co róż pomagając wiozącym się na kole, których staram się urywać. Po drodze podjazd z nachyleniem 14% który idzie całkiem sprawnie (będą pewnie fotki :)). Od 115km jadę z kolegą który trenuje triathlon. Okazuje się, że startował 10 min przede mną. Na ostatniej górce trochę mu odjeżdżam co ku mojemu zdziwieniu zauważam Virenque który zdążył dogonić chłopaków i jeszcze im dołożył :) (nie wiem co bierze ale musi mi dać nr do swojego dealera)

Na metę wpadam pół minuty przed nim. No musi chłopak jeszcze poćwiczyć :D
Kris91 dojeżdża jakieś ponad 2 min za mną. Jakby nie czekanie i odpoczynek na PŻ mogłoby być kilka minut lepiej. Teraz czas na dalsze zrzucenia zbędnych kg bo dupa ciężka na podjazdach. Kolejny wyścig już za 2 tyg w Gryficach. Góry dopiero w czerwcu w Jeleniej Górze.

Wynik:
Nr. startowy: 280
M2- 21/56
OPEN - 108/463

AVG CAD: 91

virenque-woody-wober- GRANDA BANDA :) © wober


Virenque & wober po Rumuńsku :) © wober
Kategoria Maratony



Komentarze
wober
| 12:24 poniedziałek, 2 maja 2011 | linkuj Bartek biorę się ostro za siebie bo czas nie był zadowalający, szczególnie na podjazdach. Muszę po jakichś mocnych 60km na płaskich katać górki żeby się nie zasapać na maratonach bo to powoduje u mnie zmniejszenie tempa. Fakt że chłopakom odskoczyłem na górkach ale jak Mikołaj mnie prawie doszedł to widać że jest słabiutko u mnie. Jak by Mikołaj pojechał z nami bez defektu to na bank by nas urwał i zrobił lepszy wynik. Postój na PŻ (pierwszy raz na maratonach :)) i czekanie na kolegów kilka minut straty było. Szkoda że nie doskoczyliśmy do was bo pewnie do górek które się na stówce zaczynały dalibyśmy raczej radę.
Virenque
| 10:44 poniedziałek, 2 maja 2011 | linkuj Bartek, akurat jak się porwało był silny wiatr z przodu i ten koleś z Chrześcijańskiej Grupy dał mocną zmianę, próbowaliśmy dojść ale nie dało rady :/
WinSho
| 10:13 poniedziałek, 2 maja 2011 | linkuj Gratulacje ukończenia:) Jak dla mnie to wielka szkoda, że nie jechaliśmy razem!!Kurcze w życiu bym nie przypuszczał, że polecimy tylko w 3! Zabrakło sił żeby nas dojść czy jak? Wiesz jak jedziemy i kasujemy inne grupy to chowaj się za swoimi bo tych co się wyprzedza nie warto się "czepiać"! Wiadomo, że są słabsi i prędzej czy później puszczą koło. Poćwicz tempówki na treningach a będzie dużo łatwiej dojść w takiej sytuacji.
Co do samego startu to ja akurat przyjechałem najpóźniej...troszkę pomyliłem grupy. Byłem pewny, że nasza to 30 któraś tam a nie 27! Nawet nie pogadaliśmy przed startem nie mówiąc już o rozgrzewce. Mnie nie była potrzebna panowie na motorach tak wolno jechali, że w tym czasie się rozkręciłem na spokojnie:) Pozdrówka
wober
| 09:56 niedziela, 1 maja 2011 | linkuj Krzysiek na 14.05 szykuj się na trening na maratonie w Gryficach :)
Zapisuj się, opłacaj i jadymy z koksem :)
rtut
| 09:27 niedziela, 1 maja 2011 | linkuj Gratuluje trenerze. Czekam na wspólne treningi i cenne porady.
Virenque
| 21:34 sobota, 30 kwietnia 2011 | linkuj Kurde a ja przeczytałem, że dwie minuty ;) Zwracam honor :)
wober
| 21:00 sobota, 30 kwietnia 2011 | linkuj kris91 widziałem ale bidna jest :)

kfiatek13m dzięki za techniczną oprawę ;)

Virenque ale jest napisane ze pół minuty :) czytaj ze zrozumieniem :P
No to jakieś masz śrubki z tyłka że się odkręcają na kropelkę koszyk proszę przykleić:)
Virenque
| 20:44 sobota, 30 kwietnia 2011 | linkuj Małe sprecyzowanie, koszyk to mi się odkręcił na tych dziurach (przepraszam - drodze pometeorytowej ;) i według oficjalnych wyników byłeś 46 sekund przede mną a nie dwie minuty hehe ;)
Dzięki za wspólną jazdę :)
kfiatek13m
| 20:36 sobota, 30 kwietnia 2011 | linkuj Gratulacje :) Dziękuję za miłą wyprawę ;)
kris91
| 20:34 sobota, 30 kwietnia 2011 | linkuj No cóż... Bidon jakoś sam się smyknął ;D
A tego.. Ty to tak odjechałeś jakbyś motorek włączył :p

Ps. Widziałem Twoją fotkę na tych z mety..
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!