Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wober z miasteczka Stettin/Szczecin. Mam przejechane 67526.71 kilometrów na szosie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.04 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Pogoda w Szczecinie
free counters

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Podsumowanie 2012

Poniedziałek, 31 grudnia 2012 · dodano: 02.01.2013 | Komentarze 2

Patrząc na sezon kolarski podsumowanie można by było robić już w listopadzie no ale ładniej wygląda jak się podsumuje na koniec roku.
Sezon 2012 był całkiem dobrym okresem w mojej zabawie w kolarstwo. Pierwszy raz przyłożyłem się w zimie do treningów pod okiem trenera i ten czas pokazał że bez pracy nie ma kołaczy. Litry wylanego potu na siłowni, trenarzeże, jazdy na MTB i szosie w okresie przygotowawczym potwierdziły twierdzenie że: "Wyścigi wygrywa się zimą"

Sam widziałem po sobie duży progres w stosunku do podobnego dystansu z lat poprzednich. Mimo mniejszej ilości przejechanych kilometrów jazda sprawiała mi większa radość. Urozmaicone treningi nie powodowały nudy, choć przyznam, że druga część sezonu była już na "pół gwizdka".
Całość sezonu startowego była strasznie okrojona. Pojechałem tylko imprezy na "swoim" podwórku bo ze względów finansowych nie było szans pojechać gdzieś dalej.
Wystartowałem w 6-ciu imprezach

19.05.2012 Świnoujście: M2 1/8; OPEN 1/60
02.06.2012 Gryfice: M2 1/6; OPEN 7/58
30.06.2012 Gorzów: M2 1/8; OPEN 2/104
11.08.2012 Kołobrzeg M2 1/4; OPEN 4/164
25.08.2012 Łobez M2 1/8; OPEN 4/72
01.09.2012 Choszczno M2 2/8; OPEN 5/67

Jak widać na dystansie Mega (150-180km) w mojej kategorii nie było za dużej konkurencji. Losowanie grup pozwalało określić czy uda się uciułać coś dla siebie. W 5 imprezach udało się wygrać kategorię i nawet raz zająć pierwsze miejsce w OPEN. Raczej skupiałem się na dobrym miejscu w OPEN. Widać stabilizację po wynikach. Choszczno przegrałem o około minute więc jak na jazdę przez 90km w dwóch to i tak nieźle. Najbardziej będę wspominał start w Gryficach (tzn Niechorzu bo tam był zlokalizowany start-meta). Taka pogoda kształtuje charakter. Deszcz, grad i przenikliwy wiatr pokazały, że można sporo znieść. Psycha nie klękła ale kurcze na ostatnich kilometrach nie pozwoliły na wyższe miejsce.

Przyznam, że i tak najfajniejsze z tych maratonów jest to, że można poznać fajnych ludzi. Nawiązać relacje z podobnymi świrusami. Na rodzimym podwórku ustało się wystartować też w maratonie MTB nad Miedwiem. Z całkiem niezłym rezultatem jak na szosowca wpuszczonego na rower górski. Niezła obstawa zawodników ze Strzelec krajeńskich spowodowała, że nie było co marzyć o pudle. Dla mnie ważniejsze było dojechać z czołową grupą. Od połowy jechałem bez wody co spowodowało niezłe odwodnienie. Cieszę się, że utrzymałem się z Giilem, Szczepaniakiem i innymi "koksami" ;)

Druga cześć sezonu pokazała też jakie możliwości mam w mastersach (czyt. marne). Udało się pościgać na kryterium na Wałach. Zarobić pierwsze pieniążki za premie lotne i zając 4 miejsce. Choć uczestników było mało ale w połączeniu z kategorią młodzik i elita ogień był niesamowity.

Dla mnie sezon zaliczony na plus. Choć brakuje mi spotkań z chłopakami ze Szczecina i żałuję, że tak mało wspólnie jeździliśmy na ustawki. Zawsze większa motywacja jak możesz potrenować z kimś a nie samemu. Choć tutaj zauważyć trzeba, że udało się pojeździć z paką z drożyny WP TRANS.

Przyszły rok zapowiada się mniej ciekawie. Listopad odpuściłem i jakoś nie mogłem zabrać się do porządnej roboty. Czuję, że nie dałem z siebie wszystkiego w grudniu i stwierdzam że dopiero styczeń zaczynam z mocnym nastawieniem na ciężka robotę. Miesiąca grudnia nie odrobię ale przynajmniej się postaram.

Brzuch urósł. Waga podskoczyła lecz liczę, że uda się tego badziewia pozbyć. Zaczynam normalny mocny trening. Psycha będzie mocniejsza po jeździe na trenarzeże. Czas na zwiększenie 3-ciej strefy, wytop i pakernię. Liczę, że uda się przepracować wszystko bez chorób i rozpocząć sezon w Trzebnicy.

Plan na przyszły rok to na pewno starty na szosie i jeśli dopisze możliwość kupna MTB to wyjazdy w góry z chłopakami z WP TRNAS i sponsorem na wyścigi MTB. Jako, że mało szosowych spraw jest u mnie trzeba się będzie przesiadać bo transport będzie free ;)
Liczę, że może uda się pojechać na Roadmaraton do Torunia i jakieś wakacje w góry.
Będzie co będzie. Oby nie gorzej niż w tym roku.
Zmiana kategorii na M3 pozwoli tez na jazdę z większa konkurencją a to motywuje.....



Komentarze
Virenque
| 15:49 czwartek, 3 stycznia 2013 | linkuj Graty za sezon :)
Fajnie było się spotkać w Choszcznie, szkoda że tylko raz i że na tak krótko :/
Mam nadzieję, że w 2013 będzie więcej okazji, chociaż maraton w Choszcznie się niestety pokrywa z Sowiogórskim RoadMaraton i dupa...

Powodzenia w 2013, samych pudełek życzę, również w mastersach :)
Bodi-removed
| 19:33 środa, 2 stycznia 2013 | linkuj ...sezon godny podziwu i świetne wyniki.Pokazałeś swoją moc.Faktycznie mało jeździliśmy wspólnie,ale może to pomysł by ustalić stałą godzinę np.w niedzielę o 9.00 przed mastersami i jechać własną pętlę.powodzenia w sezonie szosowym i MTB.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!