Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wober z miasteczka Stettin/Szczecin. Mam przejechane 67526.71 kilometrów na szosie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.04 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Pogoda w Szczecinie
free counters

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:26206.97 km (w terenie 690.42 km; 2.63%)
Czas w ruchu:856:56
Średnia prędkość:29.75 km/h
Maksymalna prędkość:81.70 km/h
Suma podjazdów:86312 m
Maks. tętno maksymalne:190 (98 %)
Maks. tętno średnie:173 (89 %)
Suma kalorii:399818 kcal
Liczba aktywności:342
Średnio na aktywność:76.63 km i 2h 36m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
505.00 km
15:58 h 31.63 km/h:
Maks. pr.:59.90 km/h
Temperatura:15.5
HR max:177 ( 92%)
HR avg:134 ( 69%)
Podjazdy:2010 m
Kalorie: 9874 kcal

500km /24h

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 22

Już w zeszłym roku szykowałem się na tą głupotę żeby przejechać 500km w dobę. Jednak z rożnych względów plan spalił na panewce.Każdy wie, że najlepsze są spontany. W ciągu przeszło tygodnia odnalazłem we wszystkich moich znajomych trzech niespełna rozumu chłopaków którzy tez chcieli sprawdzić co znaczy słowo "ból".
W składzie: Grzesiek, Robert i Mateusz podjęliśmy wyzwanie z naszym rowerowym mottem: "Albo zwycięstwo, albo kalectwo".

Plan był ustalony nie na sztywno żeby mieć możliwość edycji trasy i tempa. Nastawialiśmy się na jakieś 17h jazdy w siodle i powrót w godzinach 1 w nocy do domu.
O 3:45 umówiliśmy się z "dream-team'em" na Grunwaldzkim. Wóz techniczny odebrał bagaże na wieczór i ciuchy na zmianę. Punkt czwarta startujemy. Jak to bywa początek zawsze jest wesoły ale nie wiedziałem że koksy narzucą takie tempo. Początek kierujemy się na Ankalm aby przez wyspę dotrzeć do Świnoujścia. To tylko 140km a już tam nadrobiliśmy z całej jazdy około 40minut. Jeden przystanek i jesteśmy na miejscu. Tankowanie bidonów i idealnie wpasowujemy się na przeprawę promową. Po zjeździe z promu lekko mnie zarzuca ale na szczęście to nie kapeć. Lekko spada powietrze ale utrzymuje się na wartości jakichś siedmiu atmosferach. Szybko gonimy nadmorskim pasem do Międzyzdrojów. Tam w sklepie rowerowym dorzucam CO2 do koła kilka fotek przez naszego nadwornego fotografa Grześka i kierujemy się na Niechorze gdzie zaplanowany jest dłuższy popas. Szybko się tam znajdujemy. Średnia przy prawie dwóch setkach ponad 33km/h. Wyobraźcie sobie jaki szedł ogień. Jak na razie bez kryzysów i morale wysokie. Postój udany, obiad zjedzony i można startować dalej. Obieramy kierunek Kołobrzeg. No tak ,tak chcemy potańczyć na Sunrise :)
W Kołobrzegu uderzamy na molo chwile przerwy i jedziemy dalej. Pod Białogardem mamy 300km i średnia bez zmian. Ciągle oczywiście wszyscy jak jeden brat mówią żeby jechać wolniej a i tak poz mianach leci ciągle 35-40km/h na zjazdach jeszcze grubiej. Zaczynają się tereny morenowe. Ciągle góra dół, góra bół. Podjazdy w okolicach Międzyzdrojów to pestka przy tym co nas zaskoczyło na odcinku między Karlinem a Kaliszem. Idzie już słabiej i zaczynają się kryzysy. Każdy je przezywa na szczęście w innych terminach więc nikt nie odpuszcza. Robimy częściej krótkie przerwy. Z Magdą umówiliśmy się w Kaliszu. Wiemy jednak po jakichś 40km że się spóźnimy i to sporo......
Na szczęście Magda ratuje nas kierując się w naszym kierunku do Drawska Pomorskiego. Do domu mamy jeszcze około 140km. Jemy pyszne spaghetti, napełniamy bidony i robimy dłuższą przerwę. Każdy odczuwa już zmęczenie. Przed nami jazda po ciemku co do przyjemnych nie należy ale jest niezłym doświadczeniem zwłaszcza jak wypadają ci na drogę zwierzaki. Modyfikujemy trasę żeby wrócić z Kalisza przez Suchań i Stargard. Pierwotna trasa pokazała by nam o jakieś 550km. Gdzieś musieliśmy pojechać inaczej albo mapa garmina kłamie.

Wszyscy odpalamy lampki i kierujemy się się z Połczyna na Kalisz. Non stop góra dół. Fajne tereny ale nie po tym dystansie o wcześniejszym tempie nie wspominając. Od Kalisza na Suchań jedziemy droga krajową 10 i przyznam że niezły szedł ogień mimo zmroku trasa jest opadająca więc tempo znowu jak na początku. W Suchaniu przerwa. Tankowanie bidonów i umawiamy z wozem kolejny postój w Morzyczynie. Do Stargardu mamy jakieś 22km. Tempo idzie już ślimacze ale wiadomo, że będzie spadało. Zresztą na każdym postoju od Drawska widać było zmęczenie, ból, rozstroje żołądków mimo że ograniczaliśmy batony do minimum. Pogranicza kurczów to standard. Niezła walka dla psychiki. Od Morzyczyna chyba poszło juz z górki. Nieźle nas przestraszyły sarny na odcinku Kobylanka Szczecin. Wyskakiwały na drogę jak jebnięte i ograniczające siatki to mit. Zwierzęta nieźle sobie z tym radzą.
Ostatni postój to ul.Dąbska. Wiemy że jest blisko i kierujemy się na pl. Grunwaldzki. Chłopaki strzelają "pińcetki" a mi brakuje jakichś 6km. Magda oddaje rzeczy a ja wracam jeszcze na Słoneczne. Niezły wycisk ale widac dla chcącego nie ma rzeczy niemożliwych. Na kolejny taki armagedon nie dam się namówić bydlaki :)

Dzięki panowie za towarzystwo i jazdę. Było idealnie ból był wspaniały :D
Wielkie dzięki dla Magdy za pomoc i jazdę wozem technicznym bez Ciebie byśmy umarli. Wyzwanie żeby dojechać na kolejny umówiony punkt trzymało nas przy życiu :D

Start, pełen skład: wober, saren86, bodi, james77 © wober


Drawsko Pomorskie i druga długższa przerwa. Morale na minusie :) © wober


Coście tacy niewyraźni?? :D © wober


Przerwa w Suchaniu, usmiech tylko do zdjęcia © wober


ps. A GARMIN SIE OBRAZIŁ I PLIK Z WYJAZDU ZNIKŁ !!! :((((((((
TRZEBA PRZEJECHAĆ JESZCZE RAZ!!!! :D
Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
53.72 km
01:48 h 29.84 km/h:
Maks. pr.:65.20 km/h
Temperatura:20.2
HR max:177 ( 92%)
HR avg:131 ( 68%)
Podjazdy:469 m
Kalorie: 958 kcal

Spacerowo

Piątek, 13 lipca 2012 · dodano: 13.07.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj spacerowo. Po wczorajszej abstynencji dziś chciałem pokręcić bo jutro ma popadać i może wypaść trening. Miałem jechać do trasę maratonu na Miedwiu ale chyba wypadnie kupa. Najwyżej strzelimy to w niedzielę jak się uda.


Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
32.43 km
01:19 h 24.63 km/h:
Maks. pr.:64.60 km/h
Temperatura:24.7
HR max:174 ( 90%)
HR avg:131 ( 68%)
Podjazdy:644 m
Kalorie: 744 kcal

Podjazdy

Środa, 11 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 2

Dzisiaj pogody starczyło tylko na ponad godzinkę. Nogi trochę zamulone po weekendzie i wczorajszych harcach. Dziś w planie były podjazdy więc śmignąłem na Panoramę. Tam 4 podjazdy z przełożeniem startowym. Mocno ale stałym tempem. Potem pomyślałem że pokręcę się w okolicy bo patrząc na mapę są jeszcze fajne podjazdy. No i się zdziwiłem bo znalazłem fajny podjazd. Ulica Chełmińska i Wschodnia. Zawsze ją tylko przecinałem a dziś postanowiłem obadać. Trasa ma jakieś 1,2km i średnie nachylenie w okolicy 6%. Co świetnie się sprawdza na jazdę na twardo. Fajnie że leci w większości po nowym asfalcie i jest tam całkowity brak aut. No chyba że ktoś do domków przyjedzie ;)
Zaczęło się chmurzyć i trochę padać więc zwinąłem się do domu zaliczając jeszcze podjazd na bukowym. Jak na nizinę szczecińską to nawet niezłe przewyższenia jak na godzinę jazdy.

ot nowy podjazd i widom na podjuchy ;);) © wober


Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
116.16 km
03:28 h 33.51 km/h:
Maks. pr.:59.00 km/h
Temperatura:23.4
HR max:174 ( 90%)
HR avg:136 ( 70%)
Podjazdy:545 m
Kalorie: 1940 kcal

Trans

Wtorek, 10 lipca 2012 · dodano: 10.07.2012 | Komentarze 2

Dzisiaj z chłopakami z WP TRANS. O 10 umówiłem się z Serkiem i Lubim. W planie miałem dziś tylko piramidę a chłopaki strzelali siłę. Niezłe tempo poszło od Starego Czarnowa. Po zmianach dojechaliśmy do Gryfina z ładna średnią. W drodze trochę pokropiło ale bez tragedii. Fajny trening. W grupie to jednak jest lepsza motywacja ;)

Serek i Lubi w zagięciu :) © wober


Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
180.43 km
06:07 h 29.50 km/h:
Maks. pr.:58.30 km/h
Temperatura:26.4
HR max:183 ( 95%)
HR avg:131 ( 68%)
Podjazdy:890 m
Kalorie: 3080 kcal

trening + relaks

Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 12

Wczoraj ustawiłem się na Gryfino z Rafałem. Filip ma kontuzje, reszta na zawodach tr5athlonu w Suszu albo na wakacjach. Pojechaliśmy na Banie robiąc sprinty w stronę Chojny i potem tempówki. Ładnie weszło w nogi tym bardziej że średnia z tempówek wyszła ponad 40km/h, nieźle.

Na powrocie zgadałem się z Magdą i uderzyliśmy na Miedwie. Chwila pauzy i szamanie hamburgerów. No i powrót poleciał szybko. Magda chyba miała mięso z clenbuterolem bo gnała jak na zawodach :)

Zadbaliście o lajnesy??

A ty chłopaku i dziewczynko zadbaliście o swoje lajnesy w ten weekend?? © wober


Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
33.52 km
01:18 h 25.78 km/h:
Maks. pr.:71.10 km/h
Temperatura:24.7
HR max:183 ( 95%)
HR avg:138 ( 71%)
Podjazdy:567 m
Kalorie: 848 kcal

Lajtowo pod górę

Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 07.07.2012 | Komentarze 2

Dzisiaj rano padało niemiłosiernie. Miałem jechać z Michałem i Darkiem na ostre zapieprzanie ale kupa z tego wyszła. Jakoś motywacja mi opadła i poszedłem tylko na chwilę jak przeschło pokatać panoramę i sąsiedzką. Zaczęło się chmurzyć i postanowiłem wrócić. na powrocie spotkałem Mateusza i postanowiłem zawrócić. Tak sadziłem że jedzie na Panoramę. Podjechałem z nich jeszcze sąsiedzką czyli moja pętlę i trochę pogadaliśmy na górze obok hotelu. Postanowiłem wrócić bo robiło się nie ciekawie. Mateusz miał jeszcze pojeździć i chyba zmókł bo jak wróciłem zaczęło padać ;)

Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
61.16 km
02:22 h 25.84 km/h:
Maks. pr.:43.50 km/h
Temperatura:29.2
HR max:140 ( 72%)
HR avg:103 ( 53%)
Podjazdy:272 m
Kalorie: 784 kcal

Spacerowo

Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 05.07.2012 | Komentarze 6

Dziś spacerowo z Magdą. Początek wyścigowy ale na szczęście potem dała mi odpocząć ;)

ps. weekend ma być nie najgorszy. Proponuję spotkanie o 9:00 na moście długim. Trasa jakieś 3h więc pewnie wyjdzie setka z lekką ręką. Tempo prawie wyścigowe ;)

Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
126.41 km
03:40 h 34.48 km/h:
Maks. pr.:65.10 km/h
Temperatura:23.3
HR max:176 ( 91%)
HR avg:140 ( 72%)
Podjazdy:597 m
Kalorie: 2216 kcal

Wytrzymałość

Środa, 4 lipca 2012 · dodano: 04.07.2012 | Komentarze 4

No pogoda wspaniała, ciepło, bezwietrznie, słoneczka tylko mało by opalić moją nóżkę ;)

Dziś wytrzymałość, więc zapowiadał się ostry wpierdol i tak też było. Cały czas ogień w nogach i język zarzucony na plecy. W Chojnie krótka przerwa na napełnienie bidonów i pałaszowanie batonów. Mam nadzieję że pogoda się do weekendu utrzyma bo jest iście wyrąbista ;)

Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
56.40 km
01:52 h 30.21 km/h:
Maks. pr.:61.10 km/h
Temperatura:26.8
HR max:159 ( 82%)
HR avg:112 ( 58%)
Podjazdy:189 m
Kalorie: 755 kcal

Rozjazd po Gorzowie

Poniedziałek, 2 lipca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 12

Dzisiaj rozjazd po Sobocie. Jakoś wczoraj nie było czasu bo rozdanie było dopiero na 11 i wlekło się jak flaki z olejem a potem jeszcze TdF i chęci brakło. Nogi jakoś nie specjalnie zmęczone i zakwaszone. Co prawda ostatnio sporo było ćwiczeń na tolerancję laktatu ale nie sądziłem że taks szybko się zregeneruję. Dziś kręcenie z "małej" i łapanie słońca. Piękna pogoda, wiatr nie przeszkadzał i dodatkowo nie było duszno. Cudnie....

ps. na sobotę coś szybkiego organizujemy??

Kilka fotosów:

Najładniejszy jak na razie..... © wober


oooo tak, lubię to ;) © wober


Gdzieś na podjeździe, z tyłu zaginają ;P © wober


Kategoria Szosa


Dane wyjazdu:
154.60 km
04:21 h 35.54 km/h:
Maks. pr.:57.90 km/h
Temperatura:28.5
HR max:186 ( 96%)
HR avg:159 ( 82%)
Podjazdy:743 m
Kalorie: 2911 kcal

Gorzów Maraton

Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 30.06.2012 | Komentarze 14

No to będzie opowiadanie jak z "gówna" zrobić figurkę ze złotem :)

Jakoś nie specjalnie zapowiadało się na dobry wynik w Gorzowie. Patrząc na moją grupę, która od tego roku jest losowana, miałem nadzieję że przynajmniej znajdę jednego ochotnika do jazdy.

Na spokojnie przybyliśmy do Wojcieszyc z rana. Odebraliśmy numery w między czasie rozmawiając ze znajomymi. Ze Szczecina byli Adam, Grzesiu, Robert, Darek, Michał. Niestety Adam śmigał mini a Grześ dylał giga. Reszta standardowo mega. Rozrzuciło nas po grupach. Do Michała Kulikowskiego miałem 8 minut. Od początku postanowiłem jechać na maxa żeby dogonić grupę która startowała 4 min przede mną. Był w niej też chłopak z M2. Jako, że Michał miał "teoretycznie" mocna grupę to jak się okazało tylko na papierze.....

Od startu jechałem z jednym gościem z M5. Zmiany były śmieszne. Ja 5km a on 1km :)
No ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Oczywiście ponad 50km w deszczu bo tuż na starcie strzeliła niezła burza i droga zamieniła się w potoki. Wygodniej było jechać z przodu bo tyle wody nie łykałem. Fakt że było bardzo ciepło, więc deszcz w sumie nie przeszkadzał. Na 60km doganiamy grupę którą chciałem. Wtedy średnia była dokładnie 37.5km/h. Czyli jak na jazdę w dwóch to kosmos. W grupie jedzie trochę osób. Postanawiam wybrać najlepszych i na hopce mocno zaciągam. Słabsi strzelają i zostaje nas 4. Mój kompan odpadł niestety ale za to jest Michał z Piły który miał jechać z Kulikowskim ale go nie wyczytali i ruszył 4 minuty później. Okazało się że paka będzie niezła i już drugie miejsce mam. Michała Kulikowskiego raczej nie dogonię. Na 80km łapiemy Darka Kaczyńskiego który informuję mnie że Michał jedzie tuż przed nami. Po jakiś 5km łapiemy i Michała. No do teraz widzę to jego zdziwko. Fakt że nie miał z kim jechać bo jego paka wyjechała się już na 40 kilometrze :/

Tym sposobem udaje się już być pierwszy ale trzeba kontrolować chłopaków. Idzie niezły ogień z górek ładnie rozkręcamy. W między czasie wychodzi słońce i znowu jest parno. Średnia temperatura 28.5'C więc wyobraźcie sobie tę duchotę. Po drodze zaliczyliśmy PŻ i gnamy dalej. Pomyślałem że nie ma co szaleć bo i tak OPEN nie wygram i swoje już zrobiłem. Chłopaki po "setce" słabną i trochę momentami stajemy. Tempo plażowe 33km/h. Trochę zaciąga Michał ja poprawiam ale wszyscy jadą razem. Umawiamy się że walimy ostro do końca i na finiszu się wszystko rozstrzygnie. Niezłe hopy na koniec. Ulica Solidarności w Gorzowie nieźle trzyma. Mam pogranicza kurczów i lekko zostaje. Wiem że potem jest zjazd więc i tak dojdę chłopaków. Na szczycie mam jakieś 50metrów straty. Na zjeździe dochodzę i idzie już spokojnie. na 5km do mety jedziemy już na full relaksie. Na zjeździe 5 dych i pogaduchy. Pod koniec odskakuje Michał z Piły a ja skaczę za nim finiszując jako drugi.
Wynik zaskakuje. W kategorii 1 miejsce a w OPEN drugi ze stratą 55 sekund. Można lekko było to urwać ale i tak się cieszę że z gówna zrobiłem......złoto :)

Jak na razie w tym sezonie 3:0 dla mnie :P

Kategoria Szosa